Hola España!

Ostatni post z serii postów poobozowych! :)
Po niezwykle miło spędzonych dniach w Paryżu i kilkunastogodzinnej jeździe autokarem, dotarliśmy do Lloret de Mar ! Okazało się, że ludzie z naszego autokaru są podzieleni na dwa hotele, dlatego trochę było nam przykro, niektórzy na prawdę zdążyli się już zżyć. Ja na szczęście zostałam z Sandrą oraz dwoma koleżankami ze Szczecina - Nicolą i Zuzią, z którymi spędzałyśmy dosłownie każdą chwilę. Hotel bardzo mi się spodobał, Goya spełniła moje oczekiwania. Pokoje dwuosobowe, basen, restauracja, recepcja, w której spędziłyśmy sporo czasu. Muszę przyznać, że byłam w szoku jak pewnego dnia, wracamy z plaży (w pokojach straszny bałagan zostawiłyśmy, wszystkie ubrania na łóżku i te sprawy...), a u łóżka pościelone, na nich nowe ręczniki, wszystko posprzątane. SZOK. Wielkie podziękowania dla obsługi hotelu, bo wszyscy byli bardzo sympatyczni, w większości personel polski, ale było też kilka osób, z którymi trzeba było rozmawiać po angielsku, albo po hiszpańsku. Jak piszę już o hotelu muszę napisać, że jechałam tam z myślą ,,schudnę, będę jadła mniej'', a nic z tego, bo jedzenie było tak smaczne, że nie dało się przejść obok niego obojętnie. Dodatkowo lody... na obiad i kolację, obok szwedzkiego stołu otwierała się zamrażarka z lodami... ZABÓJSTWO dla wszystkich moich postanowień! No ale cóż.. są wakacje, nie żałujmy sobie niczego :D
Poza wycieczkami fakultatywnymi nasz plan dnia wyglądał mniej więcej tak:pobudka, śniadanie, plaża, obiad, sjesta,  basen, miasto, kolacja, miasto.
Ale nie dało się tam nudzić! Za każdym razem gdy wychodziliśmy do miasta mijaliśmy przeuroczych Hiszpanów pracujących w sklepach z pamiątkami i koszulkami, którzy jak tylko nas widzieli uśmiechali się od ucha do ucha i krzyczeli ,, dzień dobry koleżanka'', albo ,,siemaaaa''. Szczerze mówiąc bałam się, że w takich sklepikach będę miała problem z dogadaniem się, ale nie było żadnego. 
Gorąca plaża, czysta woda, pozytywni ludzie... czego więcej trzeba? No tak.. przyjaciół którzy zostali w domu. Pomimo tego, że bawiłam się tam świetnie, muszę przyznać, że strasznie brakowało mi przyjaciół, których miałam przy sobie codziennie. Tak więc nie ma innej opcji, za rok jedziemy wszyscy! :)



 


Niestety nie mam możliwości dodania zdjęć z Barcelony, bo gdzieś zginęła mi karta pamięci z nimi. Pocieszający jest fakt, że kilka zdjęć miałam na innej karcie i tylko dlatego mogłam dodać dzisiaj ten post...
Znajdę kartę dodam resztę zdjęć! :)

17 komentarzy:

  1. Pewnie, w wakacje można choć po części zrezygnować z diety! :) Fajnie,że Ci się podobało, ładne zdjęcia!

    gosia-gos.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie! Są wakacje, nie żałujmy sobie niczego ;)
    A Ty ślicznotko wcale nie masz z czego chudnąć :*
    Jeszcze raz napisze: STrasznie Ci zazdroszcze :D
    Lloret de Mar! Ahh..ciekawe skąd znam tą nazwe :3
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. A z czego ty się chcesz ochudzać ? Sama skóra i kości ;D Tak na serio nie masz z czego, masz świetną figurę. Ładne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przesadzałabym z tym, że świetną, ale aż tak bardzo nie narzekam :)

      Usuń
  4. Cudowne miejsca! Fajnie, że ci się podobało. Na drugim zdjęciu wyglądasz jak prawdziwa syrenka! :D

    Zapraszam
    http://dominika-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha no to możemy podziękować Ryszardowi <33
    ja z odchudzaniem mam podobnie :)
    już nie mogę się doczekać kolejnego posta !

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja po prostu tam chcę! Szkoda, że za dużo rzeczy mnie tu trzyma, ale za rok to sobie dopiero pojeżdżę i odpocznę, bo przecież czekają mnie najdłuższe wakacje w życiu :D

    escape-to-my-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne zdjęcia :) Ja niestety w tym roku nie mogę sobie pozwolić na jakieś dłuższe wakacje

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę wyjazdu, śliczne pamiątkowe zdjęcia ♥

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. masz cudowne włosy *.* a zdjęcia piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Błagam zabierz mnie na następny rok ze sobą . <3 Cudne zdjęcia . :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!
Link do Twojego bloga przy wpisie nie zachęca do wejścia na niego, daje odwrotny efekt!