Różan

Od 12. do 15. października byłam u mojej chrzestnej, która mieszka w Różanie ( około 100km za Warszawą).
Odpoczęłam chwilę od szkoły, uświadomiłam sobie, że nie miałabym żyć w małym miasteczku i schudłam 2 kg biegając za Stasiem lat 2 : D
Życie w małym miasteczku może wydawać się fajne, ale ja chyba nie dałabym rady. Byłam tam ledwo 4 dni a już, gdzie bym nie poszła widziałam te same twarze, obeszłam już cały Różan i znałam już wszystkie drogi na pamięć i doszłam do wniosku, że nie umiałabym tak żyć. W małym mieście wszyscy wiedzą o sobie wszystko, kto z kim jest, kto gdzie pracuje, kto ile ma dzieci, do jakiej szkoły się wybiera, po prostu wszystko . Nie mówię tu, że mi się tam nie podobało. Różan jest piękny...

 Jest tam cudowny sklep ,,Stara szafa'', są tam ubrania VILA, ZARA i innych znanych mark, kosmetyki ( balsamy do ciała, świeczki, itd.) , w których się zakochałam, a cały sklep jest w ,, postarzanym stylu'', jest w nim mnóstwo cudownych rzeczy. Jego właścicielką jest  Marta, która zawsze świetnie doradza klientkom. W skrócie - takie coś powinno być w w moim mieście, a każdego kto jest w pobliżu zapraszam do odwiedzenia Starej Szafy :)












BONUS:



Stasiek i świeczka : )



3 komentarze:

  1. Znam ten klimat.Marta - przesympatyczna kobieta!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje Ci mój kwiatuszku kochany ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Różan, cichy Różan, miasteczko na wzgórzach...
    oj pięknie tam pięknie!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!
Link do Twojego bloga przy wpisie nie zachęca do wejścia na niego, daje odwrotny efekt!